Podczas jednej z ostatnich wizyt w Krakowie nagrałem film VIDEO i poruszyłem temat, o który prosiło mnie wiele osób.
Uwodzenie dzieli się na wiele działów, nurtów i gałęzi. Najbardziej znany jest podział na uwodzenie w dzień (tzw. day game) oraz uwodzenie w nocy (tzw. night game). Kiedyś, wiele lat temu specjalizowałem się w uwodzeniu kobiet w nocy i byłem jednym z pierwszych, który stworzył cały system uwodzenia kobiet na parkiecie.
Z czasem musiałem odpocząć od 3-4 imprez tygodniowo (żeby się nie wypalić) i zacząłem rozwijać umiejętności uwodzenia w dzień. Pokochałem to i udało mi się rozwinąć swój unikalny styl, dzięki któremu zacząłem regularnie trafiać z kobietami poznanymi w dzień do łóżka (wiele z tych historii opisałem na swoim blogu).
We wspomnianym filmie wideo opowiadam o tym, czym różni się uwodzenie kobiet w dzień i uwodzenie w nocy. Dowiesz się m.in.:
- W czym uwodzenie w dzień jest lepsze?
- Dlaczego uwodzenie w nocy jest szybsze?
- Co wg mnie jest NAJTRUDNIEJSZE (nikt tego nie robi!)
- Co wybrać? Uwodzenie w dzień dzień czy noc?
Usłyszysz przede wszystkim co lepiej rozwijać i na czym się skupiać – na poznawaniu dziewczyn w dzień czy w nocy. Ponadto jak to ostatnio mam w zwyczaju, zrobiłem małe MTV Cribs – zobaczysz mieszkanie w którym mieszkałem z kursantem i dowiesz się o kilogramie borówek jakie zjedliśmy przez cały weekend 😉
Ps. Medykamenty, o których wspomniałem w filmie znajdują się w niedawnym artykule o diecie uwodziciela (kliknij tutaj).
Ps2. Przed Krakowem odwiedziłem wiele innych miast. Jeżeli przegapiłeś relacje z nich, poniżej ich krótki spis:
– Wrocław – Relacja z pobytu
– Poznań – Jak zagadać do dziewczyny
– Katowice – Jak zaproponować randkę
Jeżeli masz jakieś pytania, czekam na nie w komentarzach poniżej.
Piona!
Orety
Utkwlo mi z tego nagrania Twoje slowa 'nikt tego nie robi’
zaraz,zaraz… od dobrych 8 lat istnieje w Polsce spolecznosc uwodzicieli, na najwiekszych forach zarejestrowanych jest po 20 tys facetow… i dalej NIKT nie podchodzi do kobiet w dzien na ulicach.. O’rety, serio? skad masz takie dane? pytales kobiet czy jak?
druga sprawa skoro nie warto sie ograniczac to moze portale randkowe moga byc dodatkowym przyplywem kobiet do naszego zycia? 😉
Taka jest niestety (smutna?) prawda. Podrywanie w klubach i na dyskotekach jest często widoczne, bo tak jak wspominałem – towarzyszy alkohol i nawet faceci, którzy nigdy nie słyszeli o uwodzeniu, również to robią (na trzeźwo robi to baardzo mały odsetek, czyli prawie nikt).
Natomiast co do dnia, to patrząc na to całościowo – wciąż praktycznie nikt tego nie robi. Nie wspominam już o normalnych facetach, bo z tych nigdy nikt nie podszedłby na ulicy do kobiety, bo nie wypada. Ale co gorsza – wśród (tak rozwiniętej i licznej społeczności uwodzicieli, o której wspomniałeś) na palcach max jednej ręki mogę policzyć ludzi, którzy są w tym dobrzy. A tych, którzy podchodzą w ogóle wciąż jest bardzo mało.
Mimo tylu materiałów, misji socjalnych i wielu lat istnienia społeczności – pewnych blokad faceci nie są w stanie przeskoczyć. Znam ludzi, którzy siedzą w społeczności nie rok czy dwa – tylko 5-6 lat i wciąż czują paraliż przed podejściem do dziewczyny na ulicy, choć całą teorię mają w małym palcu i potrafią wytłumaczyć strach przed podejściem na 10 różnych sposobów. To i tak go dalej czują.
Cały czas panuje powszechne przekonanie, że podchodzenie do nieznajomej osoby jest czymś złym, czymś co nie wypada robić. Że to pewnego rodzaju składanie oferty albo akwizycja. Nawet gdy ktoś przez wiele lat rozwija się w społeczności (czyta, czyta, czyta) to wciąż ma przeświadczenie, że robi coś czego nie powinien i wyjdzie w oczach kobiety na dziwaka albo pajaca.
Problemem leży właśnie w fundamentach tej społeczności. Od samego początku powtarzane były złe wzorce i złe podejście. To właśnie dlatego mimo tylu lat istnienia jej w Polsce – efekty są mizerne. Poziom polskiej sceny PUA jest generalnie dramatyczny (i mam na myśli osoby uznawane za autorytety), także tym bardziej nie ma czego wymagać od osób stawiających pierwsze kroki.
Natomiast odnośnie portali randkowych – to nie do końca moja bajka. Wbrew pozorom, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki – na żywo uwodzi/podrywa się szybciej i duużo łatwiej.
Na żywo masz kilka razy większe szanse, że Ci się uda, bo na portalu randkowym oprócz Ciebie – do danej kobiety napisało jeszcze 20-30 innych facetów. Ciężko się wyróżnić i być kreatywnym.
Jeżeli nie masz czasu (a to tylko wymówka) albo leżysz przez tydzień chory w łóżku – jasne, że możesz pobawić się w portale randkowe. Ale to nigdy nie będzie to samo, co poznanie kobiety na żywo. Przez internet możesz stracić mnóstwo czasu, a na żywo po kilku minutach 'wszystko’ o niej wiesz, tj. czy do siebie pasujecie, czy ma cechy, których poszukujesz etc.
Trzymaj się!
Rozumiem że ten strach dalej odczuwają z powodu braku praktyki (bo nie widzę innej przyczyny)
Jakby nie patrzec skoro malo kto to robi to dziwnosc jest uzasadniona sek w tym ze to odbiera mozliwosc poznawania kobiet a i tak mysle ze inni ludzie maja w dupie co kto robi i jak juz maja cos pomyslec to ze faet podszedl do kolezanki z pracy 🙂
Skoro w Polsce poziom tragedia, ciekawie jak to ma sie na zachodzie? 🙂 juz pomijajac poziom to chyba tam faceci czesciej podchodza?
Zgodze sie z tym ze szybciej mozna poznac kobiete na zywo, czesto bywaja sytuacje ze z kobieta dobrze pisze sie na komunikatorach a na zywo okazalo sie ze nie ma o czym rozmawiac lub nie czuje sie pociagu do danej kobiety.
I tak i nie. Z jednej strony brak praktyki jest przyczyną – bo NIE DA się nauczyć uwodzenia bez niej (choć ostatnio coraz popularniejsze są właśnie szkolenia stricte teoretyczne) a z drugiej strony brak praktyki jest skutkiem sabotujących przekonań, które są fundamentami tej społeczności (jak m.in. przekonanie, że uwodzenie to wojna damsko-meska, a faceci muszą być uzbrojeni po zęby w rutyny, techniki, openery etc).
Prawda jest taka, że od tych 8 lat (o których wspomniałeś) społeczność uczy facetów PODLIZYWANIA się kobietom, a nie ich uwodzenia. Z drugiej strony to wynika z faktu, że mało osób tak na prawdę potrafi robić to naturalnie i na luzie, ale to już inna bajka.
Faktycznie, czasem nikomu nie przyjdzie do głowy, że dana kobieta jest podrywana – ale tylko wtedy, gdy podryw jest 'dobry’, bo jak jest kiepski, to widać na kilometr, że ktoś tu się dziwnie zachowuje : )
Kwestia zachodu to oddzielny temat, bo w Polsce jest bardzo specyficzna mentalność (a podrywanie i uwodzenie w porównaniu do innych krajów jest cholernie trudne – wspominałem o tym m.in w relacji z Oxfordu). Stąd ciężko porównywać się np. do USA, gdzie przeciętny trener uwo bez większego problemu wypuszcza materiał, w który podchodzi do dziewczyn i prawie na 'dzień dobry’ się z nimi całuje. U nas o to dużo trudniej. Również się zdarza, ale trzeba mieć na prawdę sporego skilla, bo 'otwartość’ naszych kobiet nam tego nie ułatwia.
Tak samo nie ma co porównywać naszych kobiet do np. dziewczyn ze wschodu, właśnie w aspekcie otwartości.
A co do ostatniej kwestii, to sam sobie na nią odpowiedziałeś. Jeżeli nie masz o czym rozmawiać z kobietą lub co gorsza nie czujesz do niej pociągu 'na żywo’ to chyba już wystarczający powód, by poszukać innej – nawet jeżeli 'dobrze’ się z nią pisze 🙂
Poruszyłeś bardzo ważny temat : podlizywania się i naturalności. Wielu facetów i ja sam ciągle mam dylemat co jest podlizywaniem a co nie. Np czy wyrażenie intencji kobiecie po podejściu mówiąc ze mi się podoba albo ze seksownie jej w leginsach (i gdy mowie to szczerze,czując to) to wciąż podlizywanie się? co wyznacza ta granice podlizywania się? czy to nie chodzi o treść tylko o nastawienie aby niczego niewerbalnie i werbalnie nie robić pod kobietę,aby zyskać jej akceptacje – może o to chodzi?, przyznam ze sam mam wątpliwości w tej kwestii i nie wiem dokładnie co jest tym 'podlizywaniem’ ,teksty,czyny czy nastawienie jakie ma się w głowie ?
Naturalność – czy tu tez jest wyznaczona jakaś granica? np dla uwodzicieli podchodzenie do kobiet jest naturalne na ulicy, ale dla facetów z poza tej społeczności nie jest to naturalne.. tak w procesie uwodzenia może być dla kogoś coś zrobienie nienaturalnego a dla drugiego już tak… wiec jak to z tym jest ?
Kwestia podlizywania się to długo temat i nie wystarczyłoby mi miejsca na komentarz, by wszystko o tym napisać. W każdym zazwyczaj chodzi zarówno o treść, czyny jak i nastawienie.
A w kwestii naturalności mam na myśli zachowanie, a nie to czy dla kogoś podejście jest naturalne czy nie 🙂
Każdego dnia w złotych tarasach i w innych miejsach wawy widac krecacych się puasów, którzy podchodzą..To nie jest tak,że praktycznie nikt nie podchodzi bo jako trener sam wiesz,że Twoi kursanci podchodzą, kursanci z innych szkół podchodzą i Ty sam podchodzisz wiec to nie jest tak że NIKT nie podchodzi 😉
Oczywiście, że tak. Ale mówimy o skali GLOBALNEJ. Ci ze złotych tarasów + ja + moi kursanci itd, to wciąż malutka kropelka w morzu wszystkich facetów. I ze społeczności z poza społeczności.
Podam Ci świetny przykład. Jest taka bardzo spopularyzowana generalizacja, że każdy facet chce codziennie bzykać inną dziewczynę, mieć w piwnicy cały harem i w ciągu roku przelecieć 365 kobiet. A prawda jest taka, że to jeden z największych mitów jakie istnieją. Sęk w tym, że Ci którzy mają takie podejście są najbardziej widoczni – oni chodzą na dyskoteki, podrywają dziewczyny, wykazują inicjatywę itd. Dziewczyny głównie poznają właśnie ich. Jednak to jest tylko kilka procent ze wszystkich facetów, bo cała reszta siedzi w domach przed komputerami/telewizorami i marzy o tym, by mieć jedną normalną dziewczynę, a nie codziennie bzykać kogoś innego.
Widzę to przynajmniej po kursantach. Paradoksalnie, ale większość osób, które do mnie przychodzą wcale nie chce bzykać na kilometr, tylko poznać kilka dziewczyn i z nich wybrać sobie najlepszą do związku.
30tysięcy zarejestrowanych osób na elvisie,niech chociaż 1/3 zrobi 10podejsc w ciągu całego swojego życia to już są jakieś tam cyferki..A wiadomo, że facet który chce sie przełamac nie zrobi 2,3 podejsc bo to mu nic nie da, robi ich 10,20,30.Do tego dochodzą ludzie z innych stron o tematyce uwodzenia oraz CI którzy nigdzie się nie udzielają i wbrew pozorom wychodzi to już całkiem okrągła liczba 😉
o Boże a ty dalej ciśniesz z tematem ze statystykami…. rozejrzyj sie wśród swoich znajomych i powiedz ilu masz takich co podchodza do kobiet w dzień? Bo ja nie znam ani jednego wśród moich znajomych a troche ich mam
Mnie wkurwia to, że blokady, które wyciszam powracają. Niby podchodziło się dziesiątki razy do kobiet i wie się, że jaj nie odgryzą, ale te cholerne wstrzymywacze wracają i cała zabawa zaczyna się od początku.
Sęk w tym, że samo wyciszenie blokad i 'zamiatanie ich pod dywanik’ na dłuższą metę (zresztą jak sam widzisz) nic nie daje, bo prędzej czy później wracają. Najlepiej jest zlokalizować co jest ich przyczyną, z czego się biorą – a później wyrwać te chwasty 🙂
A czy musi być jakaś przyczyna blokad w nas? przecież podchodzenie do nieznajomych kobiet w dzień nie jest naturalnym zjawiskiem w naszym społeczeństwie więc robimy coś tak jakby „wbrew zasadom” więc chyba normalne że towarzyszy temu stres.Nie mam racji?
Może nie tyle, że nienaturalnym, a po prostu wbrew jakiś określonym zasadom społecznym.
Bo z drugiej strony jak byłeś mały (miałeś kilka lat) i widziałeś w piaskownicy bawiącą się dziewczynkę, to nie miałeś oporów przed podejściem do niej i nie zastanawiałeś się czy powinieneś czy nie – podchodziłeś i zaczynałeś bawić się z nią. Co co się stało, że minęło 20-30 lat, a Ty nagle masz opory przed podchodzeniem do nieznajomych, jeżeli kiedyś robiłeś to bez problemu? 🙂
No właśnie temu że społeczeństwo sobie tak wymyśliło i prawie wszyscy za tym idą a dziewczyny są tak pozamykane na nieznajomych,mają takie poważne i ponure miny idąc ulicą jakby chciały powiedzieć „ani mi się waży któryś do mnie zagadać” a jak zagadasz to niektóre są zdziwione jakby ufo zobaczyły.Czemu akurat w Polsce tak jest,z czego to wynika?
Z wielu rzeczy. Między innymi z naszej Polskiej mentalności. Z zasady ludzie nie są u nas otwarci, rzadko uśmiechają się do nieznajomych i nie są przyjaźnie nastawieni. Jak ktoś nieznajomy podchodzi, to pewnie jest pijany albo zbiera na jedzenie/wino itd.
Pojedź chociażby do Finlandii, gdzie nie ma szans na to, by kobieta negatywne zareagowała, gdy nieznajomy do niej podejdzie.
A druga (i nie ostatnia kwestia) to znajomość kobiecej (i męskiej) psychiki. Gdyby kobieta uśmiechała się do każdego faceta, którego mija – większość z nas (facetów) uznałaby ją za puszczalską, prostytutkę itd.
To temat rzeka:)
No właśnie temu że społeczeństwo sobie tak wymyśliło i prawie wszyscy za
tym idą a niektóre dziewczyny jak zagadasz to zdziwione jakby ufo zobaczyły.Dziwna ta Polska, podobno w USA jest całkiem inaczej
wracają bo wiesz że ta oto zajebista kobieta którą widzisz nie jest ostatnią taką którą spotkasz w życiu i wmawiasz sobie że podejdziesz do następnej a teraz po co się stresować skoro można wygodnie siedzieć 😉 ja przynajmniej tak mam ;P
..ja natomiast mam tak, że jak nie podejdę do świetnej dziewczyny, to później do końca dnia jestem zły na siebie 😉
po fakcie też jestem zły na siebie ale w czasie gdy ona jest w moim zasięgu wymówki wygrywają.Masz może jakąś rade jak to zmienić?Domyślam sie że odpowiesz to co każdy czyli przełamać sie i zacząć podchodzić 😛
Skupić się na tych wymówkach i blokadach. Dojść do tego skąd się biorą, czego dotyczą – i w praktyce udowodnić sobie, że to tylko iluzja.
dzisiaj sie przełamałem (chociaż to nie pierwszy raz) i pomimo dużego wahania zagadałem i panna była zajebiście pozytywnie zaskoczona i mimo że wcześniej wyglądała na ponurą i poważną to po moim podejściu cały czas sie uśmiechała i powiedziała „szkoda że wszyscy faceci nie są tacy odważni” 😛
Brawo! Moje gratulacje 🙂
a i powiedz mi jedną rzecz, czy warto odnosić sie do nowo poznanych dziewczyn w stylu „słonko”?
Jeżeli dopiero się poznaliście lub dopiero co do niej zagadałeś – bezpieczniej jest nie używać takich zwrotów 🙂
sorry nie chodziło mi o moment poznania tylko przy następnej okazji tj jak będę dzwonił czy tam pisał smsa
Też lepiej tego unikać, bo nie wiesz jak dziewczyna po czymś takim Cię odbierze, a może uznać, że każdą dziewczynę tak nazywasz.
Wyjątkiem są sytuacje, gdy takie określenie wyniknie z kontekstu rozmowy, np. niedawno poznałem dziewczynę i rozmawialiśmy o iskierkach, które między nami się wytworzyły – po czym zacząłem nazywać ją iskierką.
Orety powiedz mi jak wy to robicie że wyrywacie tyle fajnych dziewczyn,przecież one prawie wszystkie są w związkach,mało która atrakcyjna kobieta jest wolna.Dzisiaj już drugi raz miałem sytuacje ze poznałem laske,wszystko było fajnie,ona sie cieszyła że do niej podszedłem a później dowiaduję sie z facebooka że ona kogoś ma,chociaż mi tego nie powiedziała ale pewnie temu miała opór żeby mi nr dać…
Tak Ci się tylko wydaje, że mało która atrakcyjna kobieta jest wolna 🙂 Poznałeś dwie zajęte dziewczyny, a na ich podstawie oceniasz, że WSZYSTKIE są zajęte. Nie do końca ; ) Tych wolnych jest tyle, że mógłbyś codziennie z inną sypiać i tak do końca życia:)
nie chodzi mi o te dwie co poznałem tylko ogólnie patrząc na ludzi dookoła tj na moich znajomych,koleżanki,kuzynki itp. to jakieś 3/4 z nich kogoś ma więc zostaje 1/4 wolnych więc to chyba nie za dużo
ja wiem że jakby policzyć te wolne to by ich sie sporo uzbierało no ale one są tylko cząstką ogółu a zdolności jasnowidzenia nie posiadam żeby wiedzieć które to 😛
po fakcie też jestem zły na siebie ale w czasie gdy ona jest w moim
zasięgu wymówki wygrywają.Masz może jakąś rade jak to zmienić?