W listopadzie spędziłem kilka dni w Oxfordzie w Anglii, łącząc przyjemne z pożytecznym. Celem wizyty było szkolenie pt. Jak uwieść kobietę w Anglii, jednak przyjechałem na trochę dłużej, by poczuć Oxfordzki klimat i trochę tam pomieszkać. Relacja trafia do działu Tripy, bo skupię się w niej na mieście, klimacie, dziewczynach.. i różnicach w ich uwodzeniu : ).
Oxford
Ofxord to mała mieścina w południowej Anglii, ok 2h jazdy busem z Londynu. Znana jest przede wszystkim z jednego z 3 najsławniejszych uniwersytetów na świece (oprócz Cambridge i Harvardu), a zarazem najstarszego anglojęzycznego uniwersytetu świata. Stąd co drugi budynek w centrum to uniwersytet lub college, a co druga osoba na ulicy to student/studentka : )
Studiują w nim ludzie z całego świata, stąd rodowici Anglicy giną w tłumach Chińczyków, Afroamerykanów, Indyjczyków, innych europejczyków itd, co z perspektywy orientalnej różnorodności dziewczyn wystarczyłoby do tego, bym osiedlił się tam na stałe 🙂
Centrum miasta jest bardzo małe, to zaledwie 2-3 główne ulice + 2 'centra handlowe’. Każde z nich jest wielkości 1/5 przeciętnego polskiego centrum handlowego, stąd większość dziewczyn poznawaliśmy na ulicach, robiąc oldschoolowy street pickup : )
Fani Harrego Potera pewnie znają ten budynek. O ile dobrze kojarzę, w którejś części były sceny z wielką stołówką, która jest częścią Uniwersytetu Oxfordzkiego. W podobnym wiktoriańskim stylu jest większość budynków w centrum.
Uwodzenie kobiet
Jak wspomniałem wcześniej, czułem się tam idealnie głównie ze względu na orient. Poprzez spędzanie większości czasu w Polsce, jestem przyzwyczajony do europejek i kobiet o słowiańskim typie urody. Stąd przez te kilka dni w Anglii, pośród wszystkich kobiet, które poznałem – tylko jedna była europejką (swoją drogą Angielka, i to tylko dlatego, że miała słodką dziurę w rajstopach 🙂 filmik poniżej). Cała reszta kobiet, które poznawałem to Indyjki (w których urodzie jestem zakochany!), Chinki (choć okazuje się, że te które mi się bardziej podobają to Japonki, bo jak na moje gusta ciężko było mi znaleźć atrakcyjną Chinkę) i afroamerykanki.
Udało mi się nagrać podejście mojego kursanta.. własnie do dziewczyny z Indii : )
Film poniżej:
Jak uwieść kobietę w dzień / na ulicy
Przez cały ten czas nie zauważyłem ANI JEDNEGO faceta podchodzącego do nieznajomej i próbującego ją poderwać (zresztą w Polsce też ich mało widuję, ale gdybym mieszkał w Oxfordzie, nic innego bym nie robił 🙂 ). Stąd odpada nie tyle co kwestia konkurencji (bo na dobrą sprawę takie pojęcie w uwodzeniu praktycznie w ogóle nie występuje), tylko faktu, że dla kobiet podejście nieznajomego faceta chcącego je poderwać jest czymś absolutnie nowym, a nawet abstrakcyjnym.
Stąd reakcje dziewczyn dzieliły się na:
- bardzo nieśmiałe/zakłopotane, nie wiedzące jak się zachować (co nie jest większym problemem, jeżeli wie się jak taką interakcję poprowadzić),
- bardzo otwarte i chętne do rozmowy/poznania się
- o ile sięgam pamięcią negatywnych (w sensie ostrej zlewki) nie było w ogóle
Przykładem była muzułmanka, którą poznałem (foto poniżej). Gdy do niej podszedłem i zacząłem z nią rozmawiać, nie wiedziała co się dzieje i czuła się cholernie niekomfortowo. Cały czas pytała czego od niej chcę i potrzebowałem dłuższej chwili, żeby jej wytłumaczyć, że tak na prawdę niczego. Podszedłem do niej, bo mnie urzekła – tego również nie potrafiła zrozumieć. Gdy już ochłonęła, powiedziała mi, że jestem pierwszym nieznajomym facetem, który do niej podszedł i zaczął rozmawiać. Przyznaję, była niesamowicie zszokowana.. ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło : )
Mimo wszystko nikt nie powiedział, że się nie da. Wystarczy odrobina chęci i kilka wskazówek jak uwieść kobietę siedzącą na ławce.. i efekt całkiem szybki i przyjemny:
Jak uwieść kobietę w klubie / na imprezie
Byłem pod wrażeniem ilości klubów w tak małej mieścinie. Choć z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, jeżeli 3/4 ludzi do studenci, którzy mimo ogromnej ilości nauki, zawsze (czytaj codziennie – tak, imprezy są codziennie) znajdą chwilkę na imprezę : )
Kluby jak to kluby, nie odbiegają od naszych. Widziałem w Polsce zarówno lepsze jak i gorsze, ponadto to kwestia bardzo indywidualna co komu lepiej pasuje. Mimo tego w większości są po 2/3 parkiety – z szybszą elektroniczą/house/trancową muzyką i tą w stylu rnb/mainstream.
Na pierwszy rzut oka wszystko jest takie same, a ludzie bawią się w ten sam sposób, jednak jak to bywa zagranicą różnice w uwodzeniu kobiet są mniejsze lub większe.
Myślę, że nie skłamię twierdząc, że facet którzy dobrze radzi sobie w Polsce w klubach (a takich i tak jest b. mało), miałby znaczny problem na początku (o ile w ogóle cokolwiek by zrobił 🙂 ) i musiał się przestawić na Angielki.
Przede wszystkim odpada kwestia bardziej dynamicznego/energicznego tańczenia w parze. Angielki generalnie nie ogarniają tańczenia z facetem w bliskim dystansie (utrzymując kontakt fizyczny), a jak chcesz ją energicznie obrócić lub zrobić inną podobną ewolucję.. gubią się z miną 'wtf’, co przesłodko wygląda ; )
Zauważyłem również, że sam moment podejścia powinien być dużo bardziej zdecydowany i pewny. Zresztą po latach nauczania tego, jak uwieść kobietę w klubie, wiem że to własnie jest jeden z największych problemów facetów. Nawet w polskich warunkach jest ciężko, by wśród facetów poziom 'pewności, zdecydowania, dominacji’ był jako taki. Stąd twierdzenie, że w tamtym klimacie większość osób by odpadła i musiała mocno stuningować swoje podejścia.
Oczywiście w klubach zdecydowanie więcej facetów podchodziło do dziewczyn, ale tak już bywa, gdy w rolę wchodzi alkohol. W końcu nabiera się odwagi, a jaja rosną. Tym bardziej w Anglii, gdzie widok pijanego jak Meserszmit Angola/Angielki jest czymś absolutnie normalnym.
Plusem jest coś, czego u nas nie ma. Dużo większa otwartość i tolerancja względem seksu i jakichkolwiek zbliżeń z nieznajomym, co sprawia, że uwodzenie kobiet staje się nieco prostsze. Zauważyłem to kilka lat temu, gdy mieszkałem zagranicą, byłem w kilku związkach z Angielkami, a kilkanaście z nich 'przelotnie’ poznałem. Wówczas praktycznie w ogóle nie było fazy przeramowującej przekonania pt. 'seks jest zły’, 'seks z nieznajomym jest zły’, 'seks z nieznajomym świadczy o łatwości i nieszanowaniu się’, 'seks tylko po ślubie’ etc. Gdy uwodzę kobiety w Polsce, to praktycznie stały element, który wynika z naszej kultury, tradycji i mocno chrześcijańskiego państwa.
Uwodzenie kobiet, a koszty życia
Kwestią, która trochę może przeszkadzać jest dużo droższe życie. O ile osoba mieszkająca i zarabiająca tam, nie odczuje tego tak bardzo, o tyle dla nas każda rzecz jest średnio kilka razy droższa (przelicznik GBP/PL = 5/1). Stąd np. sobotnie wejście (samo wejście bez napojów) do klubu to wydatek ok 50zł (40zł za wejście + 10 za szatnie). A u nas średnio 10/20 zł. To samo dotyczy jedzenia, komunikacji miejskiej (bilet w jedną stronę – 7,5zł, tam i z powrotem to już 15zł) itd.
Ciekawostki
[limit-article-here]
Kilka pojedynczych ciekawostek…
Udało mi się uchwycić epicki moment w samym środku imprezy. 3 facetów stojących obok parkietu z telefonami w ręku.. a w każdym z nich: facebook.
Dzizys.. brak mi słów.
Niestety, ale nauka w najbardziej znanym uniwersytecie nie jest tania, a wg. moich obliczeń za czesne można by w Polsce co roku kupić dobry samochód.
Fotka z samego środka demonstracji studentów przed rektoratem:
Jedyna pamiątka po dziewczynie, którą poznałem w samolocie w drodze do Anglii. Pięćdziesiąt twarzy Greya to powieść erotyczna o silnym zabarwieniu bdsm (sado maso). Okazało się, że dostała ją od kuzynki do przeczytania, a ja miałem świetny powód do rozpoczęcia rozmowy o tym jak bardzo uwielbiam zabawy w dominacje w łóżku : )
Odkryliśmy dodatkowy plus, jaki ma uwodzenie kobiet w dzień. Każda kawa wypita w Mcdonaldzie, to 1 naklejka. Przy zebraniu 6 naklejek, kolejną kawę/gorącą czekoladę otrzymuje się gratis. Jako, że trochę się nachodziliśmy za dziewczynami – mieliśmy dodatkowe profity 🙂
Ps. Już wkrótce kolejny wpis z cyklu: Jak uwieść kobietę w…
Z google...:
- jak poderwac angielke
- Randez Vous z Nieznajom
Zajebisty artykuł, po zajebistej podróży 🙂 Akcja z telefonem wymiata xD
O’rety dajesz niezły feedback tymi wpisami. Wszystkie podejścia bardzo fajne a fotka z tymi 3 facetami bezcenna 😀
Musze przyznać, że ciekawa forma, przeglądając blog czuję się jak bym czytał książkę fabularną, a nie kolejny poradnik co jest dobre a co złe w uwodzeniu. Widać, że nie wciskasz na siłę kolejnego produktu tylko piszesz co lubisz pozdr
mieszkam w Irlandii od 7 lat, roznica w zachowaniu dziewczyn w klubach tutaj i ta w Polsce różni sie dość znacznie. Zgadzam sie ze tu gdzie mieszkam czyli w Irlandi, kobiety w klubach sa znacznie bardziej spontaniczne i nie reaguja negatywnie na zdecydowane próby okazania seksualnosci, ALE, ma to też drugą stronę – znacznie trudniej im zaimponowac. Tutaj ludzie zachowuja sie inaczej, wszyscy chlaja na umór i macaja się na parkiecie, jednak znacznie trudniej jest taką sytuacje doprowadzic do konca, gdyż one to po prostu wszystko znaja, i wszelkie „seksualne spojrzenia” czy też nawet dobre obmacywanie na parkiecie – nie dziala tak na nie jak np. na kobiety w Polsce
Trzeba je naprawe czyms zaskoczyc i dobrze podgrzać, zanim „chwyci haczyk” ,zwykle sztuczki nie wystarczają. Choć nie powiem – zdarzaja sie akcje bardzo nieprzewidywalne, ale to sa akcje ktorych ja do konca nie ogarniam.
Generalnie, kiedy bywam czasami w PL, to o wiele latwiej jest mi poderwac upatrzony cel, natomiast w Irlandii, czesciej sie ma szczescie gdy sie zareaguje w odpowiednim momencie, wyczai moment. ;p
Tak ja to widze.
Pozdrawiam.
PS – i mnie tez sie podoba sposob w jaki prowadzisz tego bloga – nie jakies pseudo-guru porady, tylko konkrety poparte przykladami , to jest wiarygodne.
Mistrzostwo. ; D
podzielam zdanie michala, mieszkam w Angli i chodz jestem tu juz 2 lata i kozystam z zycia to ciezko jest mi sie odnalesc w brytyjskim ststemie uwodzenia, tu rzecz polega zupenie na czyms innym, mianowicie na wyczuciu chwili, zadne spojrzenia, dotyk, usmiechy nie daja takich efektow jak z kobietami w polsce, moze dlatego ze polki sa zdecydowanie bardzeiej niesmiale, a i owszem jak napisales w art. podejscia w klubach na wyspach powinny byc zdecydowanie bardziej dymamiczne i bez zadnego wytlumaczenia, najlepiej przez pierwsze pare chwil w ogole bez rozmowy.. dlugo by o tym rozmawiac, krotko mowiac inna bajka. pozaostaje jeszcze jeden aspekt, jestesmy polakami, nie posiadamy tutaj dobrej opinii, mialem nascie odpowiedzi „jestes polakiem, nie rozmawiam z Toba”
ty chyba niepowazny jestes. w angli od 5 lat i co weekend mozesz bzykac angielki. malo tego same sie oferuja i nie maja nic przeciwko seksu z dodatkowa kolezanka. sa bardzo bezposrednie i po prostu lubia seks.